Ok. 20 zawitaliśmy na obrzeże Vence - miejscowości, gdzie mamy zabookowany pokój na 2 noce. Staneliśmy na pierwszej z brzegu stacji benzynowej. Zacząłem szukać papierów z korespondencją z hotelem odnośnie rezerwacji. Okazało się, że mam wszyskie papiery oprócz tego z adresem hotelu :). Zrobiło mi się ciepło. Idę na stację benzynową i pytam sprzedawcy o hotel "la lubiane". Sprzedawca oczywiście nie kuma po angielsku albo po prostu udaje ze nie kuma. Cale szczescie gosc ktory akurat kupowal benzyne tez nie kumajacy nic po angielsku pokazuje zeby jechac za nim. Okazało się, że hotel nazywa się tak jak rzeczka płynąca w centrum i tam też znajduje się ten hotel:).