Gosha pożycza nam auto, żebyśmy mogli obyć się z francuskimi drogami zanim wyjedziemy w podróż wzdłuż wybrzeża. Najbliżej znajduje się Sommeries. Stare rzymskie miasteczko na rzeką. Wszędzie są aleje pełne platanów. Uliczki wąskie. Jakis rozpadający się zamek. W mieście nie ma ani jednej rosnącej rośliny w ziemii. Wszyskie sa w doniczkach. Całość jest wybrukowana kamieniami. Ja wciąż zachwycam się architekturą. Ukośne dachy z wypłowiałymi od słońca dachówkami tworzą ciekawą panorame.
W drodze powrotnej testujemy GPS. Droga wyjazdowa była tak wąska, że zignorowaliśmy podpowiedzi GPS. Tego dnia wieczorem dopiero dowiem się o znaczeniu znaku "Toutes directions". Teraz nie znając go jedziemy na oślep za miasto. GPS próbuje nas prowadzić. Po drodze trafiliśmy na pole winogronowe, toteż sprawdziliśmy czy winogronka sa już gotowe do zbiorów. Ostatenie w końcu trafiliśmy do domku.