Dojeżdżamy do miejscowości, w której zaplanowaliśmy dłuższe zwiedzanie. W przewodniku pisali, że to wlaśnie tutaj przebywał Chopin z George Sand w czasie urlopu zdrowotno - wypoczynkowego. Valdemossa to chyba pierwsza i jedyna taka prawdziwie rdzenna majorkańska mieścina. Jest stara, wszystko jest wykonane z kamienia a klimatu dodają zielone okiennice. Starówka przypomina nam wyraźnie to co widzieliśmy w Aujargues w Gosi w zeszłym roku. Rosną sobie agawy, turystów jest troche, choć nie za dużo. Gdzieś koło katedry odnajdujemy popiersie Chopina. W księgrani znaleźliśmy nawet książkę po polsku. Klimat superowy. Szwedamy sie po okolicy, kupujemy pamiątki. W międzyczasie znajduje ulicę Carrier De Rectoria, więc z myślą o kolegach z pracy robię fotkę.